W okresie jesienno-zimowym często dochodzi do zaostrzenia astmy. Za zaostrzenie astmy oskrzelowej odpowiedzialne są niekiedy infekcje dróg oddechowych. Po przebytej infekcji możemy długo dochodzić do zdrowia, a w astmie może nie pojawić się stan remisji objawów przez wiele miesięcy. Infekcja może być stanem zagrożenia życia i zdrowia dla astmatyka, bo może bezpośrednio wywoływać duszności i nasilić proces zapalny.
Lekarz, prowadzący postępowanie terapeutyczne, może w okresie infekcji i nawet przez kilka miesięcy po jej zakończeniu zmodyfikować nasze dotychczasowe leczenie astmy aż do czasu uzyskania poprawy naszego stanu zdrowia. Zatem niezwykle ważne jest skonsultowanie się z lekarzem prowadzącym, ponieważ nasz plan leczenia powinien być dostosowany do naszej aktualnej sytuacji zdrowotnej. Doprowadzenie do remisji objawów astmy może potrwać wiele miesięcy. Jest to sprawa indywidualna. Leczenie powinno być zmienione tak długo, jak będziemy czuli pogorszenie kontroli astmy.
Astma, jak każda choroba przewlekła, między okresami stabilizacji ulega zaostrzeniom. Zaostrzenie astmy to nic innego jak pojawiające się szybko narastające duszności, kaszel, świszczący oddech i/lub uczucie ściskania w klatce piersiowej. To, co się z nami dzieje w czasie zaostrzenia, to efekt ograniczenia przepływu powietrza przez skurczone oskrzela. Badania naukowe potwierdzają, że infekcje wirusowe i bakteryjne, powodują powstanie objawów astmopodobnych, a w przypadku osób chorych na astmę dochodzi do zaostrzenia objawów choroby istniejącej.
Infekcje, które nasilają astmę mogą być związane z zakażeniem wirusy grypy, RSV (szczególnie u niemowląt i dzieci), natomiast u dorosłych rhinowirusy, adenowirusy czy koronawirusy. Ponadto astmę mogą nasilać zakażenia takimi drobnoustrojami, jak Chlamydia, Haemophilus, Streptococcus czy Mycoplasma; choć bakterie rzadziej niż wirusy wydają się być przyczyną pogorszenia choroby.
Leczenie objawowe zaostrzeń astmy wywołanych infekcją wirusową lub bakteryjną nie różni się od standardowego leczenia astmy. Nie stosuje się leków innych niż te, które są przeznaczane dla leczenia astmy w czasie zapobiegania zaostrzeniom choroby. Zaleca się przejście na wyższy poziom terapii z kilkukrotnym zwiększeniem dawki wziewnego glikokortykosteroidu (o zwiększeniu dawki i długości jej stosowania powinien zdecydować lekarz). Taki poziom trzeba utrzymać przez kilka tygodni równolegle do okresu podwyższonej reaktywności oskrzeli.
Kiedy minie zatem nadreaktywność drzewa oskrzelowego po infekcji, można wrócić do poziomu leczenia sprzed infekcji. Do tego czasu jednak możemy długo czuć się jak w trakcie niewłaściwie kontrolowanej astmy, bo poinfekcyjna nadreaktywność oskrzeli sprawia, że nie możemy rozstać się z kaszlem. Przedłużenie leczenia sterydami wziewnymi w dobranych przez lekarza dawkach ma na celu wygaszenie stanu zapalnego i regenerację błon śluzowych dróg odechowych.
Nie należy zapominać, że na pogorszenie objawów astmy ma wpływ kontakt z alergenami, na które chory jest uczulony, co w sytuacji, kiedy trudno je wykluczyć z otoczenia chorego (np. w okresie pylenia), może przedłużyć stan zaostrzenia astmy po wyleczonej już infekcji. Także inne czynniki wyzwalające nadreaktywność oskrzeli, takie jak pyły, dym tytoniowy, zimne powietrze czy stres, mogą przedłużyć proces zdrowienia. Nie można również zapominać o tym, że jako pacjenci nie zawsze prawidłowo przyjmujemy zalecone leki. Warto zatem poprosić lekarza, żeby sprawdził, czy prawidłowo używamy inhalatora. Pomińmy tak skrajne przypadki, że chorzy często bez porozumienia z lekarzem odstawiają leki, bo mam nadzieję, że takie przypadki wśród podopiecznych naszej Fundacji się nie zdarzają.
W okresie leczenia infekcji i jakiś czas po niej możemy zostać poproszeni nawet wielokrotnie o poddanie się badaniu spirometrycznemu, w celu określenia wysokości wskaźnika – FEV1 (pierwszosekundowa nasilona objętość wydechowa) i PEF (szczytowy przepływ wydechowy). Na tej podstawie lekarz zmodyfikuje nam odpowiednie leczenie, do momentu kiedy nasza astma będzie mogła znowu być uznana za kontrolowaną.
Jeżeli występują duszności, możemy spodziewać się zastosowania glikokortykosteroidów doustnych przez naszego lekarza. Według wytycznych GINA (Global Initiative for Asthma) wskazaniem do zastosowania glikokortykosteroidów doustnych jest brak szybkiej lub utrzymującej się poprawy po leczeniu szybko działającym beta2-mimetykiem po 1 godzinie. Po wyprowadzeniu pacjenta z napadu duszności powinno się zmodyfikować dotychczasowy sposób przewlekłego leczenia astmy, tak jak wyżej opisaliśmy. Może też wystąpić potrzeba dodania beta2-mimetyk długo działającego (formoterol, salmeterol) i preparatu antyleukotrienowego (montelukast, zafirlukast). Zmiany leczenia mogą trwać nawet kilka tygodni po zakończeniu leczenia infekcji.
Niezwykle ważne jest to, żebyśmy jako pacjenci sami kontrolowali naszą chorobę. Powinniśmy otrzymać od naszego lekarza plan leczenia i ściśle go przestrzegać. W razie wątpliwości należy zwrócić się z pytaniami do lekarza, szczególnie wtedy kiedy mamy wrażenie, że leczenie jest „zbyt słabe”. Po przebytej zaś infekcji warto porozmawiać z lekarzem, czy w naszej sytuacji zdrowotnej jest zasadne zaszczepienie się na grypę. Należy bowiem przypomnieć, że GINA wskazuje, że szczepienie przeciw grypie jest jedną ze strategii prewencji astmy, zatem należy tę kwestię przedyskutować ze swoim lekarzem. Niekoniecznie z innymi pacjentami.
Wychodzenie na prostą po zaostrzeniu astmy związanym z przebytą infekcją często bardzo długo trwa. Warto zadbać w tym okresie o odpowiedni odpoczynek, wystarczającą ilość snu i zdrowe odżywianie. Te czynniki nie wyleczą nas bezpośrednio, ale na pewno przyczynią się do szybszego powrotu do zdrowia.
A zdrowia życzę nam wszystkim jak najwięcej.
Justyna Mroczek-Żal
Prezes Fundacji